Birów? A cóż to? To starodawne grodzisko drewniane,
zrekonstruowane na szczycie wapiennego wzgórza. Znajduje się w środkowej części
Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, w miejscowości Podzamcze, nieco na północ od
potężnego zamku w Ogrodzieńcu. Już z daleka widać wysoką skałę z drewnianą strażnicą na szczycie.
|
Birów - widok na wzgórze |
Ślady osadnictwa stwierdzono tu już z okresu 3
tysiąclecia p.n.e. Na wzgórzu i w jego pobliżu wiele się działo przez kolejne wieki. Między innymi pozostawili po sobie ślady, w postaci grotów do
strzał, najeźdźcy ze wschodnich stepów, zwani Scytami. Tego typu najazdy nieraz
przerywały ciągłość osadniczą na wielu stanowiskach południowej Polski. W
okresie wczesnośredniowiecznym powstał u stóp wzgórza cmentarz kurhanowy.
Już u podnóża wzgórza jesteśmy przywitani różnymi
kolorami wiosny. Oto na pniu topoli możemy zauważyć pomarańczowe porośla. To epifityczne
(nadrzewne) glony z rodzaju Trentepolia. Ich plecha, odporna na wysychanie,
zabarwia korę tak intensywnie dzięki barwnikom karotenowym (takim jak w
marchewce).
|
Pomarańczowy pień topoli |
Jest kwiecień i wśród spotykanych kwiatów dominuje
barwa żółta. Na murawach rosną: pierwiosnek wiosenny i pięciornik piaskowy, a w
lesie liściastym wilgociolubna śledziennica skrętolistna.
|
Pierwiosnek wiosenny |
|
Pięciornik piaskowy |
|
Śledziennica skrętolistna |
Czerwone barwy na białym tle skał prezentują kępy
rozchodnika ostrego (ostrego w smaku, a nie z powodu kształtu).
|
Rozchodnik ostry |
Spośród wiosennych barw dostrzeżonych w okolicach Birowa należy wspomnieć o jeszcze jednej – białej. To oczywiście kolor wapiennych skał, ale również ciekawego kwiatu zasiedlającego te skały – rzeżusznika piaskowego Borbasa (Cardaminopsis arenosa ssp. borbasii). Jest to podgatunek związany przede wszystkim z wapiennymi górami i wyżynami.
|
Rzeżusznik piaskowy Borbasa |
Jednak w konkursie barw wygrywa motyl – rusałka pawik. Motyl to u nas dość częsty, co nie odbiera mu przecież urody. Czemu jest nazywany pawikiem ? To chyba dość oczywiste, biorąc pod uwagę „pawie oczka” na skrzydłach. Które to oczka – nawiasem mówiąc – wcale nie są po to by się podobać, lecz przeciwnie – by straszyć potencjalnych przeciwników podczas gwałtownego rozpościerania skrzydeł, czemu towarzyszy głośny szum.
|
Rusałka pawik |
Grodzisko otoczone jest drewnianą palisadą z potężnych belek. Po
wejściu przez bramę na dziedziniec można zwiedzić znajdujące się tam drewniane
budynki, w których znajdują się m. in. zbiory archeologiczne pochodzące z
wykopalisk prowadzonych na terenie grodu. Zbiory historycznych pamiątek
uzupełnia kolekcja minerałów i skamieniałości jurajskich. Ze szczytu wzgórza
możemy dostrzec zamek w Ogrodzieńcu, z rozrastającym się u podnóża
„Disneylandem” kramów i kolorowych atrakcji dla turystów.
|
Widok ze strażnicy |
Po wyjściu z warowni docieramy
do malowniczego skalnego schroniska z jaskinią.
|
Schronisko północne |
Idąc w stronę ogrodzieńskiego zamku
zauważamy na brzegu lasu kopiec wspomnianego kurhanu z wczesnego średniowiecza.
Nasi przodkowie zamieszkujący te tereny stosowali pochówki ciałopalne, a prochy
umieszczali w kurhanach, lub na ich szczycie, często zgromadzone w glinianych
naczyniach popielnicowych. Takie zwyczaje pochówkowe skutecznie zacierały ślady ich pobytu na zamieszkałych ziemiach, przez co mogły powstać i ugruntować się teorie o „pustkach osadniczych” oraz „późnym przybyciu” naszych szanownych przodków na te ziemie – nasze ziemie. (Czyżby Słowianie spadli z nieba na pół Europy, jak stonka? Nie, to nierealne).
|
Kurhan |
A tymczasem porzucamy historyczne rozważania, by
skierować się w las – tam wiosna czeka nas! Może dojdziemy aż do Karlina? A tam
spotkamy może starego znajomego, dajmy na to pana Janka ?
|
Leśna droga do Karlina |
Luzując wodze umysłu
oddajemy się zatem wspomnieniom. A słońce będzie powoli skłaniać się i skłaniać
za sosnowy las i wzgórza, co nam w niczym absolutnie nie przeszkodzi!
Tekst
i foto: Jurek Jurajski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz