Rynek oferuje taką mnogość rozmaitych latarek, że trudno jest wybrać coś naprawdę dla siebie, szczególnie osobom mniej doświadczonym. Ja też nie jestem wybitnym znawcą latarek ale może zdołam nieco – nomen omen – naświetlić temat :-).
Jest wiele rodzajów latarek ze względu na ich przeznaczenie. Są modele EDC (do codziennego użytku), turystyczne, taktyczne (wojsko, policja, służby ochrony), dla strażaków i ratowników, nurków i grotołazów, myśliwych, rowerzystów, alpinistów itd. – słowem dla każdego coś dobrego. W tym artykule zajmę się latarkami do turystyki pieszej, choć może nie tylko ...
Przeznaczenie sprzętu determinuje jego konstrukcję. Wśród latarek dla piechura znajdziemy zatem czołówki (mocowane na głowie) i tradycyjne - do ręki. Dostępne są również mini-latarki w formie breloka do kluczy, ale na szlaku przydatne co najwyżej jako ostatnia rezerwa.
Najważniejszym elementem latarki jest źródło światła. Najpopularniejszym są diody elektroluminescencyjne czyli LED, dużo rzadziej są nim żarówki (m. in. ksenonowe, kryptonowe i halogenowe) oraz lampy fluorescencyjne czyli tzw. świetlówki. Zawrotna kariera diód LED bierze się między innymi stąd, że charakteryzują się dużą energooszczędnością oraz odpornością na wstrząsy, co czyni je idealnym źródłem światła w latarkach turystycznych. Konstrukcje żarówkowe występują najczęściej w specjalistycznych latarkach wojskowych, natomiast świetlówki w zastosowaniach turystycznych spotyka się w lampach biwakowych, bo zapewniają równomierne, a nie punktowe oświetlenie terenu.
Żeby nasze źródło światła działało potrzebny jest oczywiście prąd. Latarki zasilane są przede wszystkim przez rozmaite baterie i akumulatory, ale jest też ciekawa grupa latarek „napędzanych” mechanicznie lub panelem solarnym. Wśród bardziej tradycyjnych źródeł energii elektrycznej najbardziej znane są baterie/akumulatory AA (tzw. paluszki) i AAA (tzw. małe paluszki), bateria CR123 oraz akumulator 18650. Na podstawie wieloletniego doświadczenia zalecam zasilanie akumulatorowe, bo pomimo konieczności zakupu ładowarki jest ono w sumie tańsze. Akumulatory litowo-jonowe są ponadto odporne na temperaturę, mają długą żywotność i czas pracy oraz dają dużą moc świecenia. Znawcy polecają szczególnie akumulator 18650, natomiast w bardzo niskich temperaturach lepiej zastąpić go baterią CR123, których dwie sztuki odpowiadają mu gabarytowo, ale uwaga: dają inne napięcie i nie każda latarka chce na tym zestawie pracować. Pamiętać należy, że oba źródła prądu nie są tak popularne jak baterie AA i AAA, które są powszechnie dostępne. Przy okazji: 1 AA ma taką samą pojemność co 3 AAA, a zajmuje mniej miejsca i mniej waży. W sumie zasilanie latarki turystycznej akumulatorem (bądź akumulatorami) AA jest moim zdaniem rozsądnym wyborem zwłaszcza, że dostępne są naprawdę wysokiej klasy ogniwa tego typu.
Niezależnie od wybranego źródła zasilania należy nosić ze sobą wystarczający jego zapas, ale prawo Murphy’ego działa i jeśli latarka ma zgasnąć, to zrobi to w środku nocy. W takiej sytuacji niedoświadczony turysta siada i płacze, a wytrawny turysta wyciąga z sekretnej kieszeni plecaka wunderwaffe w postaci diodowej latarki napędzanej dynamem i kręcąc od czasu do czasu korbką śmieje się Murphy’emu prosto w nos. Nie świeci ona na kilometr, ale pozwala wyjść z ciemnego lasu, a bogatsze modele także doładować smartfona czy posłuchać radia. Uważam, że tego typu sprzęt (oczywiście dobrej klasy) to doskonałe uzupełnienie wyposażenia turystycznego, szczególnie na długie wyprawy w dzicz.
Jeśli wybór źródła światła i zasilania mamy już za sobą, pora zastanowić się jakie inne cechy powinna mieć nasza latarka.
Przede wszystkim musimy wybrać najlepszą dla naszych potrzeb charakterystykę emitowanego przez nią światła. Jego wiązka może być skupiona (tzw. szperacz) lub rozproszona, a dodatkowo krąg światła może być jednolicie oświetlony lub jaśniejszy na środku, a ciemniejszy na bokach. Doświadczenie mówi mi, że najlepsze jest światło rozproszone, z jednolitym oświetleniem kręgu. W tej konfiguracji zasięg zwykle nie jest największy, ale dla piechura w zwykłych warunkach wystarczający. Z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że są latarki ze zmiennym skupieniem wiązki światła (tzw. zoom), ale z wielu powodów to nie jest dobry wybór dla turysty.
Kolejnym kryterium charakterystyki światła jest jego temperatura barwowa. Nie wdając się w szczegóły: diody LED w zależności od parametrów technicznych emitują światło o barwie niebieskawej (zimne), białej (neutralne) lub żółtawej (ciepłe). Wybór konkretnego koloru jest kwestią indywidualnych preferencji. Warto jednak wiedzieć, że barwa zimna jest najjaśniejsza, neutralna dobrze odwzorowuje kolory, a ciepła jest miła dla oka. Z mojej praktyki wynika, że niebieskawe światło zamienia zielony kolor roślin w jakiś taki nieprzyjemnie szaro-bury, co powoduje utratę szczegółów. Uważam, że najbardziej praktyczny jest neutralny kolor biały.
Po wyborze charakterystyki światła, szukamy pozostałych cech dobrej latarki. Ponieważ na szlaku dźwigamy cały dobytek ze sobą, a w plecaku, przy pasie czy w kieszeniach zawsze brakuje miejsca, powinna być możliwie lekka i mała. Ważne jest, by była przy tym solidna i odporna na trudy eksploatacji, w tym na upadek. Warunek ten spełniają konstrukcje z utwardzonego aluminium tzw. lotniczego. Warto tu zauważyć, że turystyczne latarki czołowe są wykonywane z plastików. Niezbędną cechą jest wodoodporność lub przynajmniej bryzgoszczelność. Porządna latarka turystyczna powinna mieć kilka trybów świecenia, co pozwala oszczędniej gospodarować prądem. Żeby ta opcja miała sens, w komplecie z nią pożądany jest wygodny sposób przełączania trybów. Także rodzaj włącznika/wyłącznika jest istotny. Niektóre latarki włącza się przyciskiem, a niektóre przekręcając część obudowy. Trzeba wybrać rozwiązanie praktyczniejsze - jeśli np. planujemy obsługę w rękawiczkach, to w większości przypadków lepszy będzie przycisk.
Poza tymi wszystkimi cechami bardzo ważna jest wygoda noszenia. Tu godna polecenia jest czołówka, która zawsze oświetla teren, na który patrzymy, no i nie zajmuje ręki. W latarkach ręcznych przydatne są elementy poprawiające chwyt, np. moletowanie czy pokrycie gumą odpowiednich elementów rękojeści.
Pozostaje jeszcze wybór akcesoriów dodatkowych. Moim zdaniem niezbędny jest solidny i wygodny pokrowiec, najlepiej mocowany do pasa. W przypadku latarki ręcznej bardzo pomocnym „patentem” jest uprząż na głowę pozwalająca na używanie jej jako czołówki. Jeśli latarka nie ma dyfuzora (nakładka rozpraszająca światło), a jej konstrukcja umożliwia jego zakładanie, to warto się w niego zaopatrzyć, bo jest bardzo przydatny, szczególnie podczas biwaku.
Dobrnęliśmy do ostatniego parametru dobrej latarki turystycznej: ceny. Mam w tej kwestii skrystalizowane poglądy. Latarka jest tak ważnym elementem wyposażenia, że po prostu musi być dobra, a więc i niezawodna, a nie warto oszczędzać na bezpieczeństwie. Poza tym dobra latarka będzie służyć przez wiele lat. Oczywiście nie zawsze drogi sprzęt to dobry sprzęt, ale lepiej szukać na wyższej półce, a nie w worku tandetnych wyrobów made by niewiadomokto.
Oby wybrana przez Ciebie latarka bezpiecznie prowadziła Cię po właściwych ścieżkach, chociażbyś chodził ciemną doliną …
Tekst: Wiktor Lekney
Foto: Diabełek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz