Raz w ciemnej
szufladzie pełnej ostrej stali
toczyła się dyskusja,
który nóż jest lepszy.
Każdy z nich po kolei
swe zalety chwalił,
ganił wady sąsiadów,
swe zwycięstwo wieszczył.
Każdy piękny,
kosztowny i bez jednej ryski.
Nagle któryś
zazgrzytał i krzyknął : - Rodacy,
jakąś tanią blaszkę nasze
oświetliły błyski!
- Ja nie do
oglądania, ja jestem do pracy …
Nadszedł czas na
morał, moje drogie dzieci
i to morał potrójny:
milczenie jest złotem,
po drugie: nie
wszystko złoto, co się świeci
i trzecie: nóż tani - nie żal do roboty ... ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz