piątek, 20 stycznia 2017

Tajemnica „szwedzkich grobów” koło Dębowca




Jakiś czas temu mój przyjaciel wspomniał mi o dziwnych pagórkach w lesie koło Dębowca w gminie Poraj, które miejscowi nazywają „szwedzkimi grobami”. Lokalna legenda głosi, że za czasu „potopu” szwedzkiego czyli w połowie XVII wieku omyłkowo ostrzelały się tam w nocy dwa oddziały szwedzkie, a polegli zostali pochowani na miejscu potyczki.

Ich domniemane groby znajdują się około 1 kilometr na północny zachód od Dębowca, na terenie lasu państwowego administrowanego przez Nadleśnictwo Złoty Potok. Pozycja geograficzna: N 50 st 42 min 47,17 sek E 19 st 14 min 4,48 sek. Nieżyjący już ojciec przyjaciela wspominał, że kiedyś było ich prawdopodobnie 11, do dziś ostało się 8. Przybliżone wymiary największych obiektów: długość 5 m, szerokość 2 m, wysokość 1,5 m.

Uwaga: poniższe mapy pochodzą z Geoportalu http://mapy.geoportal.gov.pl/imap/

Może to nie ma z historią „szwedzkich grobów” żadnego związku, ale warto wspomnieć, że w pobliżu znajduje się tzw. Żarecki Trakt, będący częścią średniowiecznego Krakowskiego Traktu czyli szlaku handlowego z Małopolski na Śląsk, który istniał od XII wieku. Miał on początek w Krakowie i wiódł przez Częstochowę do Wrocławia (1):

Nazwa „szwedzkie groby” funkcjonuje w Geoportalu, ale tylko na ortofotomapie: 


Ścieżka prowadząca z Dębowca prosto na północ (do Skrajnicy) w okolicy „grobów” robi nagły skręt i przechodzi pośrodku nich niczym cmentarna aleja, po czym wraca na poprzedni szlak:

Mapa lidarowa - ciemne plamy po obu stronach ścieżki to „szwedzkie groby”:



Kilka fotografii:

Ścieżka przecina jeden z kopców
Kopiec
Kolejny kopiec
Widok z kopca
Wykop "poszukiwaczy skarbów"

Zaintrygowany opowieściami przyjaciela zacząłem szukać informacji na temat „szwedzkich grobów”. Ku swojemu zdziwieniu znalazłem w Sieci tylko jedną jedyną wzmiankę, która zresztą niczego nie wyjaśnia (2). Na portalu mapowym Narodowego Instytutu Dziedzictwa http://mapy.zabytek.gov.pl/nid/ prezentującym wszystkie zabytki nieruchome i archeologiczne wpisane do rejestru zabytków – kompletna pustka aż do Częstochowy, Olsztyna, Poraja i Konopisk. Skontaktowałem się więc telefonicznie z Działem Archeologii Muzeum Częstochowskiego oraz z częstochowską Delegaturą Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach i okazało się, że żadna z tych szacownych instytucji nic o nich nie wie.

W tej sytuacji mogę co najwyżej snuć teoretyczne rozważania w kwestii historii „szwedzkich grobów”. Moim zdaniem wspomniana na wstępie legenda opisuje sytuację całkowicie nieprawdopodobną. Trudno mi uwierzyć, żeby można było prowadzić ciemną nocą długotrwały i niezwykle celny ostrzał z prymitywnych muszkietów (musiało być co najmniej kilkadziesiąt ofiar), a jednocześnie w warunkach ówczesnej walki na małe odległości już po pierwszych strzałach nie rozpoznać swoich po okrzykach. W dzień bratobójcza wymiana ognia też była niemożliwa, bo oddziały rozpoznałyby się choćby po sztandarach.

Czym więc są tajemnicze pagórki w lesie pod Dębowcem ? Według mnie nie są pochodzenia naturalnego, ponieważ są zbyt regularne, a w okolicy nie występują podobne twory geologiczne. Jeśli zatem są dziełem rąk ludzkich, to wykonanie tak dużych prac ziemnych (i ewentualnie wykarczowania drzew przeszkadzających w budowie i transporcie materiałów) wymagało znacznego nakładu pracy, niemożliwej do wykonania w krótkim czasie, do tego – jak sugeruje legenda - w warunkach działań wojennych. Wskazuje to, że ich budowniczymi była osiadła społeczność.

W jakim celu je zbudowano lub czego są pozostałością ? Raczej nie pełniły funkcji obronnej, bo nie tworzą zwartej konstrukcji typu obwałowanie. Nie były to nasypy pod domostwa, bo w pobliżu są tereny wyżej położone, lepiej zabezpieczone przed ewentualną powodzią. Wątpię też, by służyły do przechowywania żywności, bo zbyt wiele wysiłku trzeba by włożyć w jej odkopanie spod tak grubej warstwy ziemi. Mogło to być miejsce produkcji „przemysłowej” lub przetwórstwa rolnego, albo miejsce gromadzenia odpadków po tej działalności lub po prostu śmieci bytowych. Możliwa jest funkcja grzebalna lub/i sakralna, a najbardziej kusząca jest hipoteza, że pagórki kryją resztki jakichś budowli.

Jak wspomniałem, według mnie nie są to groby Szwedów. Zgadzam się tu z poglądem autora źródła nr 2. Twierdzi on ponadto, że „Co innego mówi nam (…) karta topograficzna królestwa, tam te mogiły istnieją jako tureckie, lecz skąd tu turcy ? Moja osobista hipoteza głosi, że są to groby Tatarskie z których pamięć ludowa, utworzyła pierwej Tureckie, a następnie szwedzkie miejsca pochówku” (pisownia oryginalna). Sprawdziłem mapę znaną jako Topograficzna Karta Królestwa Polskiego i rzeczywiście, omawiane miejsce nosi tam nazwę „Mogiły Turecki”. Mapę tworzono w latach 1822 – 1839, więc nazwa ta pochodzi z czasów dużo wcześniejszych.

http://www.mapywig.org/m/Polish_maps/series/126K_Mapa_Kwatermistrzostwa/CP-13_Kol_II_Sek_VII_Siewierz_%C5%BBarki.jpg

Sugestię, że są to groby tatarskie uprawdopodobnia fakt zamieszkiwania niegdyś w okolicy ludzi pochodzenia tatarskiego. "Według tradycji ustnej od XIII wieku (…) okoliczne miejscowości (np. Żarki) zamieszkiwała ludność napływowa zajmująca się pasterstwem i hodowlą bydła, nazywana cabanami. Wywodziła ona swoje pochodzenie od pasterzy (czabanów), którzy przybyli na ziemie Małopolski wraz z najazdem Tatarów w 1241 roku" (3). Wieść gminna niesie, że potomkowie Tatarów żyją do dziś w leżących 2 kilometry na wschód Biskupicach. Jednak moim zdaniem teoria tatarskiego cmentarza ma za dużo słabych stron, by była prawdziwa.

Szwedzi, Turcy, Tatarzy … A może prawda jest zupełnie inna ? W wydanym w roku 2014 XXXV tomie „Materiały i Sprawozdania Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego” czytamy:

"Można zwrócić uwagę na dużą liczbę nazw grodzisk zawierających przymiotniki „szwedzki” lub „szwedzkie” (wały, okopy, szańce). (…) Wydaje się, że nazwy tego typu (a także rzadsze „Wały Tatarskie”) należy interpretować zupełnie inaczej, a ich pochodzenie rozpatrywać łącznie z nazwami typu „Szwedzka Mogiła”, „Szwedzki Kopiec”, „Mogiła Tatarska”, „Kopiec Tatarski” itp. Noszące takie nazwy kopce i mogiły oczywiście nie mają nic wspólnego ani ze Szwedami, ani z Tatarami i są zazwyczaj obiektami pradziejowymi lub wczesnośredniowiecznymi. (…) Tego typu nazwy nie mogły powstać wcześniej niż w 2 połowie XVII wieku" (4).

Lokalnym przykładem opisanego zjawiska jest grodzisko "Osiedle Wały" w pobliskim Złotym Potoku, które miejscowa ludność nazwała "Okopy Szwedzkie", choć nie ma ono ze Szwedami nic wspólnego, bo pochodzi z wczesnego średniowiecza.

Można jeszcze długo dywagować na temat domniemanej historii „szwedzkich grobów” koło Dębowca, ale ich tajemnicę mogą wyjaśnić tylko profesjonalne badania archeologiczne. Trzeba je wykonać jak najszybciej, by – jeśli obiekty te mają wartość historyczną - uchronić je od zniszczenia. Porasta je dorodny las, więc istnieje zagrożenie całkowitej niwelacji terenu w związku z nadchodzącą ścinką drzew i późniejszym przygotowaniem gruntu pod nowe nasadzenia. Zagrażają im też nielegalni poszukiwacze skarbów, którzy już rozkopali kilka z nich. Obawa o ich los jest powodem, dla którego postanowiłem wraz z przyjacielem upowszechnić wiedzę o nich i temu służy niniejszy artykuł.


PS. Dziś, tj. 1 lutego poinformowałem o "szwedzkich grobach" Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach - Delegatura w Częstochowie. Zgłoszenie zostało przyjęte z dużym zainteresowaniem. Obiecano mi, że archeolodzy przeprowadzą rozpoznanie terenowe wiosną tego roku. Podałem kontakt do siebie i jeśli dostanę od Urzędu informację, zamieszczę ją w tym artykule. 

PS 2. Niedawno dowiedziałem się, że Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach - Delegatura w Częstochowie przeprowadził jesienią badania dwóch "szwedzkich grobów". Są to dzieła rąk ludzkich, najprawdopodobniej wczesnośredniowieczne kurhany czyli kopce pogrzebowe z pochówkiem ciałopalnym. Nie odnaleziono w nich typowych dla takich grobów popielnic czyli naczyń na prochy zmarłego/zmarłych: może zostały wyszabrowane przez złodziei, może zgodnie z innym obyczajem postawiono je na szczycie kurhanu i przepadły w pomroce dziejów, a może wcale ich nie było, bo prochy zostały umieszczone bezpośrednio w lub na kurhanie. Poinformowano mnie, że nadleśnictwo złotopotockie nie będzie prowadziło ścinki drzew na terenie kurhanów, który w nieodległej przyszłości ma zostać objęty państwową ochroną konserwatorską.
Wraz z przyjacielem jesteśmy dumni, że przyczyniliśmy się do rozwiązania tajemnicy "szwedzkich grobów" i uratowania tego niezwykłego miejsca przed zniszczeniem ...

Źródła:

1. Strona internetowa Urzędu Miasta i Gminy Żarki http://www.umigzarki.pl/kategorie/rys_historyczny
2. Forum Ziemia Częstochowska http://www.ziemiaczestochowska.fora.pl/nowozytnosc,6/debowiec-mogily-szwedzkie-tureckie-tatarskie,20.html 
3. Towarzystwo Genealogiczne Ziemi Częstochowskiej http://www.genealodzy.czestochowa.pl/forum/forum-ogolne/7908-tatarskie-dziedzictwo
4. Materiały i Sprawozdania Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego Tom XXXV Rzeszów 2014 str. 175 http://www.archeologia.ur.edu.pl/wp-content/uploads/2015/06/MiSROA_35_11.pdf



Tekst: Wiktor Lekney
Foto: Jurek Jurajski

1 komentarz:

  1. Cześć. "Zagrażają im też nielegalni poszukiwacze skarbów, którzy już rozkopali kilka z nich"

    Te wkopy to wkopy nowożytne jakie znajduje się na większości kurhanów. Okoliczni mieszkańcy zawsze "szukali skarbów" w takich miejscach od setek lat. Bieda i legendy popychały ich do takich czynów, zresztą zawód rabusia grobów obok żołnierza to najstarszy z zawodów.

    OdpowiedzUsuń