piątek, 29 września 2017

W pogoni za zachodzącym słońcem – rezerwat „Smoleń”

Adam Mickiewicz - „Pan Tadeusz”:
„Słońce ostatnich kresów nieba dochodziło,
Mniej silnie, ale szerzej niż we dnie świeciło”

Dni stają się coraz krótsze, może więc wycieczki też powinny być krótsze? Być to może. Jednak prawdziwego trampa ta zasada nie obowiązuje. Dlatego tramp wybrał się, w tzw. adidasach, pedałować do Smolenia. Toż to tuż za Ogrodzieńcem, a potem za Pilicą tuż – i już!

Wzgórze jest nieprzesadnie ogromne, ale za to ze średniowiecznym zamkiem na szczycie i  rezerwatem przyrody, ustanowionym w 1952 roku. Wzgórze porasta bukowo – grabowy las, w którego runie występują chronione gatunki roślin.

Odnowiony zamek posiada na szczycie wyniosłą basztę (wstęp po wykupieniu biletu na dole).  Jak niesie wieść gminna, ze szczytu baszty można - przy dobrej pogodzie - dostrzec nawet Tatry! Niestety, w XVII wieku zamek został opuszczony przez właścicieli, a w 1655 roku oczywiście zrujnowali go Szwedzi. Potop – to określenie powstało nie bez przyczyny. Chociaż, mogę tu przytoczyć z pamięci słowa pani profesor usłyszane w TV Historia:

„W tysiącletniej historii Polski popełniono tak naprawdę tylko jeden fatalny błąd – brak zawiązania unii ze Szwecją w XVII wieku. Gdyby do tego doszło, Bałtyk byłby morzem wewnętrznym państwa unijnego. Szwedzi być może nauczyliby nas nieco rozsądku. No, chyba że my ich wcześniej swojego szaleństwa” .   Ha, ha, ha ……!

W mojej wyprawie wszystko szło zgodnie z planem do godziny 18, kiedy należało rozpocząć powrót. Aby nie wracać po własnych śladach, skierowałem się tym razem nie na Pilicę, lecz prosto w las – szlakami czerwonym i niebieskim. Jednak, czy to mapa była niezbyt dokładna, czy druk zbyt drobny - znalazłem się, po wyjechaniu z pięknego lasu, nie w miejscowości Złożeniec, lecz w małym przysiółku Hucisko. Cóż było robić – wziąłem zachodzące słońce za przewodnika i tam się kierowałem. Właściwie to już wcześniej chciałem tak zrobić, ale szlak na starej mapie zachęcał … Szlak by to … , ten, tego.

W każdym razie zaczęło się robić późno, bo słońce było już niziutko nad wzgórzami. Zamiast więc mapę, czy koniec języka za przewodnika, wziąłem w to miejsce czerwieniejącą tarczę słońca i za nią gnałem.  A było ciekawie: wzgórza, lasy, chaszczory – bo to nie honor toczyć się po asfalcie! Ponieważ słońce już zachodziło, w pobliżu było mnóstwo saren. Znów, całkiem niedaleko, grzmiały wystrzały myśliwych, czy kłusowników. Szczęśliwie udało mi się  znaleźć skręt w przeciwną stronę i wraz z sarnami znaleźć ocalenie.

Potem jeszcze droga przez ciemniejący las i ….. nie do wiary – Ryczów, który namierzyłem kompasem  słonecznym! Tu przywitał mnie księżyc (nawiasem mówiąc, etymologicznie księżyc, to – ciekawostka – syn słońca, nazywanego w prasłowiańszczyźnie „księciem”; źródłosłów analogiczny do określeń takich, jak: dziedzic, panicz, a w „Bogurodzicy” – bożyc).  Z wielkiej radości zaryczałem do tego księżyca jak zakochany wilk! Wszystko skończyło się dobrze – prowadziło mnie słońce, a uratował jego niebiański syn – księżyc.

Ale wracając do słońca – co możemy powiedzieć o słońcu ? O słońcu możemy powiedzieć , że temperatura jego  powierzchni jest niższa niż temperatura jądra ziemi ! Z kolei jądro ziemi jest nadal kompletną zagadką – nie wiadomo z czego tak naprawdę jest zbudowane, jaki jest jego skład. W każdym razie gdzieś tam, w wewnętrznych warstwach ziemi powstają diamenty – najbardziej skondensowana, krystaliczna forma węgla. A przecież dorosły człowiek to około dziesięciu kilogramów węgla. Jesteśmy więc chodzącą biżuterią. Wystarczyłoby nasz węgiel odpowiednio ścisnąć i otrzymalibyśmy olbrzymi, krystaliczny dyjament. Oto jacy jesteśmy cenni !

Ceńmy się więc póki czas, bo jak stwierdził poeta C. K. Norwid w wierszu „Po to właśnie”:

„Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą
Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?”

Muzyka:  Cat Stevens - Wild World https://www.youtube.com/watch?v=-xLfxNuW-xo&list=PLLcYKNya-TdRxQBfuebWADD1gaPUizsis


Wzgórze zamkowe

Zamek Smoleń vel Pilcza

Widok na zamkowe włości

Pocztówka spod zamku

Dolina Wodącej

Skały Zegarowe

Wisząca skała

Słońce u schyłku dnia

Pora księżyca - Kolonia Ryczów

Tekst i foto: Jurek Jurajski




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz