Proponuję zacząć opowieść o przyrodzie Jury nietypowo, bo …
od Sylwestra. Cóż się to wtedy dzieje? Dla zwierząt kompletna kakofonia
dźwięków, wręcz masakra! Tysiące wybuchających fajerwerków wprawiają większość
naszych braci mniejszych w łatwe do wyobrażenia przerażenie. Wystarczy, by
skojarzyć sobie reakcje naszych zwierząt hodowlanych, przywykłych przecież do
cywilizacji by uświadomić sobie jaką traumę przeżywają te dzikie. Aż chciałoby
się zakrzyknąć za żabą z bajki Krasickiego „Chłopcy, przestańcie, bo się źle
bawicie! Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie”… No cóż, trudno przełamać
tradycję, choćby i złą.
Dla zilustrowania atmosfery zimowej pory roku, proponuję utworek
Ludwiga van Beethovena, ale w wersji nieco uwspółcześnionej i właśnie przez to
trochę hałaśliwej - Moonlight Sonata www.youtube.com/watch?v=MZuSaudKc68
Co możemy powiedzieć jeszcze o zimie? Niedźwiedzi ci u nas brak,
za to nietoperzy dostatek. Nawiasem mówiąc jedna z najpiękniejszych scen w
historii kina brzmi mniej więcej tak: „Ja sem netoperek!” – w czeskiej wersji
rzikal Batman. Dlaczego te małe, miłe, latające ssaki tak lubią zimą nasze
rejony? To jasne: w pokładach jurajskich skał powstały w ciągu tysięcy lat
oddziaływania wód opadowych, liczne jaskinie i szczeliny, zapewniające im
idealne warunki do przezimowania w stanie hibernacji. W takich miejscach wiszą więc sobie nocki duże,
ale też zaskakująco małe gacki wielkouche. A co „na zewnątrz”? O wilka raczej trudno,
choć ładnych kilka lat temu małe stadko przemieszczało się na zachód przez lasy
złotopotockie. Na śniegu można za to stwierdzić bardzo liczne tropy saren,
mniej liczne tropy jeleni, a tylko sporadycznie łosi. Najłatwiejsze do
obserwacji „ na żywo” są ptaki. Oprócz pospolitych w ludzkich osiedlach kosów
najliczniejsze są stadka sikorek. W lasach ich stada są wielogatunkowe. Wraz ze
stadem składającym się nawet z kilku gatunków sikor przemieszczają się
dzięcioły, pełzacze, bargle kowaliki. Zapewne takie bytowanie w grupach daje im
większe poczucie bezpieczeństwa wobec ataku skrzydlatego drapieżnika, szczególnie
mniejszego kuzyna jastrzębia – krogulca. Znacznie rzadziej możemy spotkać
malutkie, sympatyczne z wyglądu raniuszki. Do tego stopnia sympatyczne, że
stały się symbolem wielce szanownego towarzystwa OTOP – Ogólnopolskiego
Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Widząc raniuszki czuję powiew nadchodzącej wiosny, bo zwykle spotykam je
właśnie z końcem zimy, gdy przemieszczają się w nadrzecznych zaroślach. Jednak
dla mnie takim najbardziej symbolicznym, najgłębszym przeżyciem związanym z tym
corocznym przełomem jest widok pierwszego, często nawet niewielkiego klucza
dzikich gęsi. Ich lekki lot nad jeszcze zmarzniętą, a nawet zaśnieżoną ziemią ma
w sobie coś, co aż zatyka dech w piersiach. Dla zobrazowania tego zjawiska muzyka,
która też zatyka dech w piersiach: Va pensiero https://www.youtube.com/watch?v=GS6L_9xUT5E
W tym roku wydarzyło się coś, co potwierdza globalne, a w
tym wypadku ogólnopolskie ocieplenie klimatu: 18 stycznia nad naszym jurajskim
Olsztynem przeleciał klucz gęsi gęgawych, hen, może nawet w kierunku Olsztyna
na Mazurach! Tak wczesnego powrotu gęsi na naszym terenie jeszcze – o ile wiem – nie było! Jak
tak dalej pójdzie, białe niedźwiedzie mogą zacząć się bać, że po stopieniu kry
lodowej utoną w oceanie.
Jeszcze kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu nieodłącznym
elementem wiosny były czajki wyczyniające powietrzne akrobacje nad
łąkami. Dziś nie ma już ani łąk, ani czajek nad nimi, nie ma nawet krów na
łąkach. Łąki zarastają krzakami i drzewami, krowy biedne stoją w oborach i świata
bożego nie widzą, a dla szkolnych dzieci urządza się wycieczki, by zobaczyły
jak krowa wygląda. Ech życie! Innym ciekawym wiosennym gościem jest bekas kszyk,
którego spotkałem gdy uganiał się nad JEZIORKIEM KRASOWYM w Kusiętach (gdybyż
jeszcze nie ta linia wysokiego napięcia w pobliżu!). Nazwę jeziorka celowo napisałem
dużymi literami, bo to jedyne jezioro w Polsce powstałe w krasowym, wapiennym
zapadlisku. Są takie jeziora na Bałkanach, czy w Meksyku na Jukatanie, ale u
nas – tylko to. Bekas, jak to bekas, beczał w locie (dźwięk wydaje za pomocą
rozpostartych sterówek ogona, w locie nurkującym) oraz, co bardzo nietypowe dla
ptaków brodzących, usiadł sobie na szczycie olbrzymiego słupa wspomnianej trakcji
energetycznej. Jeśli zaś chodzi o roślinne zwiastuny wiosny, najwcześniej bo
już w lutym potrafi zakwitnąć bezpośrednio na pniu, jak kakaowiec jakiś –
wawrzynek wilczełyko, trujący leśny krzew.
Gdy wiosna rozkwita w majowym słońcu, przybywają do nas
wilgi - ptaki o wyglądzie i głosie pasującym raczej do tropików. Mniej więcej w
tym czasie docierają też do jurajskich lasów i wzgórz tajemnicze, ciepłolubne
„ptaki-ćmy” – lelki kozodoje. Ich wieczorny, kołyszący lot i tajemniczy głos przywodzą
na myśl nocną zjawę.
Tak oto nadeszła pora na godne muzyczne przywitanie lata:
Malaguena salerosa https://www.youtube.com/watch?v=7IjasbbBVkg
W tak pięknych okolicznościach przyrody można by powiedzieć,
że nawet kwiat paproci mógłby zakwitnąć, gdyby istniał, ale szukać zawsze warto.
Może znajdziemy na przykład długosza królewskiego
– paproć w Polsce największą, ale też bardzo nieliczną. Jeśli chodzi o
tajemnicze kwiaty, niemal jak ten przysłowiowy kwiat paproci, to w naszych
jurajskich lasach można spotkać bezzieleniową (czyli pozbawioną chlorofilu) korzeniówkę
pospolitą, a w ładniejszej wersji nazwy:
Monotropa hypopitys . A propos słowa
„nieliczna” w jego bardziej złowieszczym znaczeniu: coraz bardziej nieliczna jest
w naszych lasach i parkach populacja wiązów, masowo wymierających wspaniałych
drzew. Jest to efekt ataku grzybów, tzw. holenderskiej choroby wiązów. Kto wie
czy nie na naszych oczach (raczej uszach) słyszymy ich ostatnie tchnienia,
„łabędzi śpiew”?
Ale, ale: coś zamiera w przyrodzie? Zatem w naszym artykule
pora na jesień. Chciałoby się wtedy widzieć ziemniaczane pola, po których snują
się dymy z ognisk ze spalanych łętów. Ale to chyba se ne vrati … Ziemniaki,
podobnie jak mleko, już tylko w sklepach. Ech, kraju mój, kraju barwny,
pelargonii i malwy! Może dlatego, że świat się tak zmienia, coraz bardziej doceniam
kolorowo płonące drzewa, ciepłe słoneczne dni i jesienną ciszę.
W nastroju tej ciszy żegnam się z Tobą muzyczną ilustracją:
Il Silencio
Autor: Jurek Jurajski
A
mnie zima nie zatrzyma !
|
Na
skrzydłach wiosny
|
Jeziorko to kras, a słup – ambaras |
Długosz królewski – „kwiat” nocy świętojańskiej |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz